© Cezary Markiel 2003

„ Dopóki leżą ostatnie tory... tli się jeszcze nadzieja,
może za kilka lat, będą tylko wspomnieniem i snem... „

Pechowy wtorkowy poranek 13 V 2003 roku... "W Sątopach zjazd na Reszel. Dojechaliśmy tylko do km 2 z hakiem. Zaczynało brakować śrub, podkładek, w końcu zabrakło kompletnego mocowania na styku dwóch szyn, więc podróż w tym kierunku skończyliśmy dość szybko. Ktoś zażartował, żeby sprawdzić u pobliskiego chłopa w zabudowaniach. Ktoś zaszedł się zapytać (Chłop: nic nie widziałem, nic nie słyszałem...), ale ktoś bardziej dociekliwy sprawdził w krzakach i znalazły się brakujące elementy toru elegancko zapakowane w wiaderka. Po krótkiej dyskusji wezwaliśmy policję. Po godzinie się nie zjawili, więc pojechaliśmy dalej..." Michał Kawecki - fragmencik z wyprawy "Ganzem po Mazurach".

    Drogi żelazne początkowo skutecznie omijały Reszel ze wszystkich stron. Spowodowali to pewnie pazerni Lehndorff'owie :) mający wówczas ogromne wpływy w Prusach... Dziwnym trafem i niejako "przy okazji" przeprowadzono poszczególne odcinki kolei z Królewca i Berlina przez ich posiadłości (m.in. Korsze, Słobity). Dopiero po blisko 40 latach od wytyczenia pierwszych linii krzyżujących się w Korszach, rozpoczęto budowę kolei równoleżnikowo łączącej główne miasta Warmii na odcinku Orneta - Lidzbark - Reszel i Kętrzyn. Linię Sątopy Samulewo - Reszel - Nowy Młyn oddano do użytkowania jako ostatnią w tym ciągu.
    Mieszkańcy z żalem wypominali, że Reszel był przedostatnim miastem w Prusach Wschodnich, jakie otrzymało połączenie kolejowe (ostatnie były Mikołajki). Nietypowo nie dociągnięto odrębnego toru tej linii do stacji w Kętrzynie, wykorzystując jako węzeł stacyjkę Nowy Młyn. Spowodowane było to zapewne faktem, iż na odcinku Nowy Młyn - Kętrzyn leżały już od 1894 roku dwa tory linii z Korsz (Królewca) do Ełku. Na tym odcinku znajdowały się trzy duże mosty kolejowe na rz. Guber - przebudowa lub budowa kolejnych była widać nieopłacalna.
    Jako pierwsze, w dniu 1 VII 1908 roku (! na wakacje :) ruszyły pociągi relacji Kętrzyn - Reszel - Kętrzyn. Nieco trudniejszy terenowo fragment szlaku do Sątop ukończono 15 VIII tegoż roku. Na całym tym odcinku linia jest jednotorowa, choć na jej przedłużeniach w kierunku Ornety i Słobit (Elbląga) oraz w kierunku Węgorzewa przygotowano miejscami szlak dwutorowy. Rozbudowę taką wykonano prawdopodobnie w okresach wojennych (1914-18, 1939-45), gdy wzrastało zapotrzebowanie militarne na kolej o dużej przepustowości zachód- wschód.
    Jak na Deutsche Reichsbahn przystało, wszystkie stacje na tej linii miały małe nastawnie i 2-3 tory z rozjazdami. W nomenklaturze niemieckiej Kętrzyn posiadał status stacji kolejowej 2 klasy, Sątopy Samulewo i Reszel były stacjami 3 klasy, Klewno, Pieckowo i Nowy Młyn to stacje 4 klasy. Spis stacji i przystanków kolejowych linii Sątopy Samulewo - Nowy Młyn:

 0.00 km (ob. 351.505 km).........Sątopy Samulewo [Bischdorf]
 9.67 km.......................................Reszel [Rößel]
~11.50 km........................Wólka Ryńska? [Rheindorfshof] 
13.49 km...................................Klewno [Klawsdorf]
16.95 km..............................Pieckowo [Pötschendorf]
23.24 km (ob. 184.332 km).................Nowy Młyn [Neumühl]

27.21 km (ob. 180.375 km)................Kętrzyn [Rastenburg]

    Ruch na tej linii w 1935 roku wyglądał imponująco. Siedem par pociągów w Reszlu, w tym trzy "interregio" relacji Słobity - Kętrzyn oraz wiele często skomunikowanych lub zestawianych dalej na Węgorzewo, Korsze, Olsztyn, Morąg, Elbląg. Przy skomunikowaniach zdarzały się niekiedy dłuższe postoje w Słobitach, Sątopach lub Nowym Młynie. Na odcinku Reszel-Kętrzyn ruch był nieco mniejszy - pięć par pociągów dziennie.

ODJAZDY S t a c j e PRZYJAZDY
Nr pociągu 691 693 697 699 467 475 477 694 696 698 470 472 474 476 Nr pociągu
Odjazd -
-
-
6.01
-
6.00
6.50
7.27
-
-
-
-
8.48
9.40
10.48
11.28
-
12.21
13.16
13.55
-
-
-
-
-
-
20.15
20.55
Słobity
Orneta
Lidzbark Wrm.
Bisztynek
8.20
7.37
6.45
6.08
-
-
-
-
-
11.38
10.18
9.39
-
15.51
14.59
14.22
-
-
-
15.11
19.27
18.44
17.31
16.55
-
-
-
22.36
Przyjazd
v 6.20 7.43 9.28 11.51 14.08 16.45 21.33 Sątopy Samulewo 5.44 8.45 9.16 14.04 14.55 16.36 22.12 ^
v 6.37 7.58 9.44 12.06 14.23 17.01 21.57 Reszel 5.29 8.30 9.01 13.49 14.40 16.21 21.57 ^
v 6.43 - 9.50 12.13 - 17.08 22.04 Klewno 5.22 - 8.52 13.39 - 16.13 21.50 ^
v 6.50 - 9.57 12.19 - 17.13 22.10 Pieckowo 5.16 - 8.46 13.33 - 16.07 21.44 ^
v 7.01 - 10.08 12.29 - 17.24 22.29 Nowy Młyn 5.05 - 8.35 13.21 - 15.57 21.33 ^
Przyjazd 7.07 - 10.13 12.34 - 17.29 22.34 Kętrzyn 5.00 - 8.20 13.16 - 15.52 21.28 Odjazd

    W pewnym okresie (1936?) pociąg 697 przyjeżdżał do Sątop z Olsztyna i po odwróceniu jechał dalej na Kętrzyn przez Reszel. Na przełomie lat 30/40 kursowały dodatkowe pociągi "weekendowe" oraz składy na nieco dłuższych trasach: 467 wyjeżdżał ze Słobit, 475 dojeżdżał do Węgorzewa, składy 691 i 476 z/do Lidzbarka Warmińskiego (w dni wolne od pracy). Funkcjowało także nocne "weekendowe" połączenie z Sątop (22.26) do Reszla (22.41) oraz poranne z Kętrzyna (7.50) przez Reszel (8.22) do Sątop (8.37). Nie kursowały 696 i 474 (krótsza trasa jako 488 do Lidzbarka). Do 1944 roku zlikwidowano część najdłuższych kursów (m.in do Słobit i Ornety), "wypadł" także wieczorny kurs do - i popołudniowy z Reszla. Na odcinku Reszel-Kętrzyn w dni robocze pozostały cztery pary pociągów, a na odcinku Reszel-Sątopy sześć par pociągów (tablice z odjazdami i przyjazdami dla stacji Sątopy Samulewo i Kętrzyn w 1944 roku poniżej).
    Nie uwzględniony w żadnym znanym mi rozkładzie "przystanek" Rheindorfshof jest zaznaczony tylko na mapie www.ostpreussen.de.vu Takie małe przystanki powstawały masowo na różnych liniach pod koniec lat 30 ubiegłego wieku i były efektem programu "ożywiania gospodarczego" prowincji III Rzeszy. Możliwe, że była to tylko ładownia lub posterunek (osłonowy dla przejazdu?). Dziś byłby to w zasadzie przystanek Reszel Wschód :) ... byłby, gdyby nie lekka demolka, jaką poczyniła "wizytująca" okolicę Armia Czerwona. Najdotkliwsze były zniszczenia i braki urządzeń na stacjach węzłowych, do tego doszło zniszczenie przez wycofujących się Niemców stalowych przęseł mostów pod Nowym Młynem i Sątopami. Rozbiórka linii reszelskiej pociągnęła za sobą likwidację obu tych węzłów, gdzie pozostawiono tylko po jednym torze do Korsz, przekutych na rozstaw rosyjski.
    Po wojnie nie odbudowywano już całej linii, jako że zniszczeniu uległy też jej naturalne przedłużenia (ciąg od Słobit do Kętrzyna). W połowie lat 50 staraniem lokalnych władz i przy udziale szkolnej siły roboczej, PKP położyła i wyremontowała odcinek toru Sątopy Samulewo - Reszel, łączący miasto z linią olsztyńską. Odcinka nie ma jeszcze w rozkładzie z 1957 roku, należy więc przypuszczać, że początkowo uruchomiono tylko ruch towarowy. "Nowej" linii nadano nr 261 (wg D29) z kilometrażem od 0,706 do 9,891 km, w tabelach SRJP występowała łącznie z Olsztyn-Korsze-Ełk. Stacja w Reszlu stała się typową stacją końcową - bocznica kończyła się na terenie fabryki maszyn przemysłu drzewnego REMA. Lokalna kolej, wykorzystująca trakcję parową, funkcjonowała głównie dla potrzeb przewozu towarowego oraz dowozu osób (uczniów, robotników rolnych i... kolejarzy do Korsz). Mimo że w rozkładzie jazdy kursy osobowe kończyły się zwykle w Korszach, to jak przypomniał kol. Michał, kursował np. poranny pociąg z Reszla do Węgorzewa, zestawiony z dwóch brunatnych Ryflaków plus parowóz Ty2 na czele. Nie był on uwzględniony jako całość w SRJP, ale po postojach tak właśnie dojeżdżał (nawet z tablicami Reszel-Korsze-Kętrzyn-Węgorzewo!). Do połowy lat 80 łączono poranny kurs linii reszelskiej z kursem do Skandawy. Rozkład jazdy z 1984/85 udostępniony dzięki uprzejmości pana Eugeniusza Lisiaka:

ODJAZDY S t a c j e PRZYJAZDY
Nr pociągu 70157 70057   70155 70119 Nr pociągu
Odjazd 4.52 17.42 Reszel 3.27 16.47 Przyjazd
Przyjazd 5.07 17.57 Sątopy Samulewo 3.10 16.32 Odjazd
Nr pociągu 70158 70058   70156 70120 Nr pociągu
Odjazd 5.08 18.31 Sątopy Samulewo 2.29 16.31 Przyjazd
v 5.21 18.43 Łankiejmy 2.14 16.19 ^
v 5.30 18.52 Korsze 2.00 16.10 ^
Przyjazd 6.25 - Skandawa - - Odjazd

    W ramach programu antygospodarczego uśmiercania prowincji III Rzepy i odnowienia oblicza ziemi (tej ziemi) zadecydowano o zawieszeniu ruchu osobowego na tej linii już jesienią 1989 roku. Żeby było "śmieszniej-straszniej", zrobiono to mimo dobrego stanu technicznego torowiska, gruntownie wyremontowanego na pocz. lat 80. Była to kontynuacja rozpoczętych w 1987 r. "cięć" podobnych bocznicowych szlaków do Kruklanek, Sępopola czy Lubawy. Oficjalnie linia do Reszla nadal jest "przejezdna"... nie ma tu ani kozła oporowego, ani nawet D1.
    Dzięki wyszperanym przez Michała Kaweckiego rozkładom, możemy zobaczyć jak zamierał ruch do/z Reszla. Ostatni rozkład jazdy pociągów osobowych ważny od 28.05.1989 r. do (teoria !) 26.05.1990 r.:

ODJAZDY S t a c j e PRZYJAZDY
Nr pociągu 70157 70057   70155 70119 Nr pociągu
Odjazd 5.05 17.42 Reszel 4.07 16.59 Przyjazd
Przyjazd 5.20 17.57 Sątopy Samulewo 3.50 16.44 Odjazd
Nr pociągu 70158 70058   70156 70120 Nr pociągu
Odjazd 6.08 18.32 Sątopy Samulewo 3.24 16.43 Przyjazd
v 6.20 18.44 Łankiejmy 3.09 16.31 ^
Przyjazd 6.30 18.53 Korsze 2.55 16.22 Odjazd

Od 27.05.1990 r. w SRJP połączono jeszcze ruch osobowy na odcinku Korsze - Sątopy z towarowym Korsze - Reszel. Składy: Ty2 + 2 Ryflaki (jako doczepa w Sątopach) + 1000 ton towaru (do Korsz 500 ton). Do i z Reszla dojeżdżał już tylko skład towarowy:

ODJAZDY S t a c j e PRZYJAZDY
Nr pociągu TO70157   TO70156 Nr pociągu
Odjazd ~5.00 Reszel* ~4.30 Przyjazd
Przyjazd ~5.30 Sątopy Samulewo ~4.00 Odjazd
 
Odjazd 6.08 Sątopy Samulewo 3.24 Przyjazd
v 6.20 Łankiejmy 3.09 ^
Przyjazd 6.30 Korsze 2.55 Odjazd
 *) - tylko ruch towarowy

Ostatnie pociągi na tej linii kursowały do połowy lat 90. Stan torowiska musiał stale się pogarszać, gdyż rezerwowano aż 50 minut na trasę (przy uwzdlędnieniu manewrów w Reszlu Vmax=15 km/h). Rozkład ważny od 29 V 1994 r. przewidywał jeszcze zdawkę towarową Korsze Tow. - Reszel - Korsze Tow. (Stonka SM-42 + 500 ton):

Odjazd 10.00 Reszel* 9.30 Przyjazd
Przyjazd 10.50 Sątopy Samulewo* 8.41 Odjazd
 
Odjazd 11.20 Sątopy Samulewo* 8.01 Przyjazd
Przyjazd 11.45 Korsze Towarowe* 7.34 Odjazd
 *) - tylko ruch towarowy

Niewielkie (zapewne 2-3 wagony) składy do/z Reszla kursowały prawdopodobnie tylko co kilka dni, w zależności od potrzeb. Później pojawiała się już tylko drezyna drogowców z Korsz. Jako oficjalną datę zamknięcia linii nr 261 można przyjąć koniec 2000 roku, gdy PKP zmieniły Vmax z 15 na 0 km/h.

    Po blisko dziesięciu latach od ostatnich kursów, specgrupa fanatycznych MK postanowiła zeskrobać wagonem motorowym SN61-183 [SN61-189 ?! zobacz historię Ganz'ów] nieco rdzy z zapomnianych warmińsko-mazurskich linii - m.in. do Reszla. Jakież było ich rozczarowanie, gdy właśnie tego punktu programu nijak nie dało się zrealizować. Łatwiej było dojechać do Sągnit - które wydawały się od dawna nieosiągalne dla pojazdów szynowych! Tymczasem już na 2 km trasy reszelskiej zniszczenia były już tak duże, że zagrażały wykolejeniem SN-ki. W obawie o ludzkie życie i zniszczenie kosztownego pojazdu, z bólem serca zrezygnowano z dalszej podróży. Rozkradzione elementy torowiska (złączki, łubki, śruby i pierścienie sprężyste) znaleziono w wiaderkach pod ścianą pobliskiego gospodarstwa Jana W. - burmistrza Bisztynka. Wg mnie nie ma się co dziwić - Bisztynek to w końcu konkurencja Reszla - a tamtejszą linię ukatrupiono grubo wcześniej :) Wezwani na miejsce przestępstwa policjanci przyjechali dopiero po odjeździe MK. "Podwładny" burmistrza - komendant bisztyneckiej policji Jan B. - początkowo bagatelizował sprawę twierdząc, że żadnych części kolejowych nie było, brakuje tylko "kilka śrub", a linia jest nieczynna już kilkanaście lat (sic !). Przesłuchano tylko żonę burmistrza (tę "od garnków - a nie śrub"), zaniechano dochodzenia i zbadania dowodów (MK zebrali ich mnóstwo), słowem - rzucono beczkę tuszu. Dopiero pod naciskiem opinii publicznej (w naszym kraju jest to opinia "Gazety Wybiórczej") stwierdzono wreszcie "kradzież mienia niskiej wartości - 80 zł" i sprawę umorzono. Zadziałała "niska szkodliwość" - usprawiedliwiająca potencjalnych zabójców kolejarzy i pasażerów! Stało się to i tak dopiero po interwencji komendy powiatowej, zaalarmowanej artykułem.
    Fakt jest faktem - linia jest już nieprzejezdna. Co dziwne, już po tych wydarzeniach, nikt z PKP nie zadbał zamknąć linii - nie ma żadnych blokad czy znaków!
    Jako fanatyczny zwolennik szlaków połamanych semaforów, ruszyłem z buta jeszcze ciepłym śladem kół SN-ki, aby przekonać się jak wygląda "najnowszy" warmińsko-mazurski SPS :)

    Dzięki "zrestrukturyzowanemu" rozkładowi jazdy musiałem dotrzeć rano z Olsztyna do Sątop przez Korsze. Kasjerka nie bardzo rozumiała co kombinuję - a dopłata była prosta jak pędnie semafora :) Zamiast czekać ponad pięć godzin na osobowy, wystarczyło pośpiechem złapać w Korszach poranny pociąg z Kętrzyna do Olsztyna i wysiąść w Sątopach. Kasjerki ostatnio coraz bardziej "niekumate", przy wypisywaniu biletu Poznań-Sątopy (u dołu strony) poznańska kasjerka dwa razy poszła oglądać mapę :) To przecież tylko lekki "zygzaczek" przez Iławę, Działdowo, Nidzicę. Na jej usprawiedliwienie - kondzior w Turzy też się przez chwilę cieszył, że dopadł predendenta do wlepienia "kredytówki". Gorsza sprawa, że kilka lat temu kasjerka nie była pewna, czy istnieje polskie miasto Frombork... ręce opadają!
    Wsiadam przed czwartą w sennego "Śledzika" ze Szczecina do Białegostoku via Korsze, Ełk. Za oknem nieśmiały świt i kapitalne widoczki. Biała jak mleko mgła zaległa nisko przy ziemi, zamieniając świat w warmińską Antarktydę. W oddali majaczą niewielkie zalesione wyspy, na jednej z nich gospodarstwo - zupełnie jakby zbudowane na chmurze. W wagonie po pustym korytarzu pałęta się dwóch, mocno wczorajszych, gości... Jeden popadł w ekstazę na widok tych cudów za oknem, krzyczy, robi pajacyki w oknie i budzi ciągle ciężko trafionego kolegę: "Zobacz k..., tego nigdzie nie zobaczysz! Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce! Ludzie tu mieszkają i nic nie widzą! Człowieku d.ch... - nie śpij!". No cóż - niewątpliwie ma rację, kto nie widział warmińsko-mazurskich kolei - ten nic nie widział :)
    W pełnym biegu mijamy Sątopy - niestety za szybko na desant w stylu Zbyszka Cybulskiego. Dojeżdżam przed piątą do Korsz i znów gwóźdź - minie chyba godzina - zanim obejdę białostockiego tasiemca i wrócę na firstperon. Szybki skok za SKP i już jestem tam gdzie trzeba. Nadjeżdża skład z Kętrzyna, zmiana lokomotyw i ruszam powrotną drogą. Bezprzedziałowe wagony są obłożone w 90% - szczęśliwcy jadą do pracy. Przy wiadukcie nad linią do Głomna zwolnionko do 20km/h - upzzz - nasyp się mocno osunął. W Łankiejmach frekwencja dobija do pełna... hmmm, a co będzie za Barczewem - 200% ? Może podróż indyjska na dachu?

Sątopy Samulewo
Wysiadka - 5.22... i nic dziwnego, że jestem tu sam :) Może to stąd wzięło się szydercze, słynne z anegdot "Zamulewo"? Stacja Bischdorf (Samulewo) powstała już w 1871 roku, wraz z rozbudową sieci Królewsko-Pruskiej Kolei Wschodniej "Königliche Ostbahn" - tzw. Linią Toruńsko-Wystrućską. Przedłużała ona odcinek Berlin-Poznań-Toruń poprzez Olsztyn i Korsze do Wystruci (a docelowo do Kłajpedy, państw nadbałtyckich i Petersburga). Do roli węzła stacja Sątopy Samulewo awansowała 1 IX 1905 roku, w związku z oddaniem do użytku linii z Ornety przez Lidzbark Warmiński i Bisztynek. Aby nie utrudniać ruchu na linii berlińskiej, tor ornecki przeprowadzono nad nią po wiadukcie (stalowe przęsło na przyczółkach z kamienną licówką). Na pierwszym peronie połączył się on w 1908 roku bezpośrednio z linią do Kętrzyna przez Reszel. Duży ruch generowały tu zwłaszcza połączenia lokalne, a w 1944 roku zatrzymywały się lub zaczynały/kończyły bieg 24 pociągi pasażerskie na dobę (plus 10 "przelotów" ekspresów)! Magistralą przejeżdżały dobowo 72 tranzytowe pociągi towarowe i wojskowe relacji Charleville/Mezieres-Koblenz-Magdeburg-Frankfurt(a.Oder)-Iława-Wystruć-Ejdkuny (z/do Rosji). Dawało to w szczytowych okresach przewozów nieprawdopodny ruch - średnio co 13 minut przez stację przejeżdżał inny skład. Ówczesna tablica odjazdów-przyjazdów wyglądała tak:

ODJAZDY                       STACJA SĄTOPY-SAMULEWO                     PRZYJAZDY

 09:37, 13:22, 17:40    WYSTRUĆ (ob. Czerniachowsk)     08:18, 14:32, 18:21
[przez Korsze]
 06:48, 09:37, 13:22, 17:40, 21:50    KORSZE             05:46, 08:18, 14:32, 18:21 
.
 05:52, 08:21, 14:33, 18:33              CZERWONKA    06:46, 09:45, 13:21, 17:37, 21:48
.
 05:52, 08:21, 14:33, 18:33    OLSZTYN    09:45, 13:21, 17:37, 21:48
[przez Czerwonkę]
 14:33, 18:33    IŁAWA    17:37, 21:48
[przez Czerwonkę, Olsztyn]
 14:33    TORUŃ    17:37
[przez Czerwonkę, Olsztyn, Iławę]
 05:33    SŁOBITY    18:48
[przez Bisztynek, Lidzbark Wrm., Ornetę]
 05:33,14:35                   ORNETA     07:34, 18:48, 22:45*
[przez Bisztynek, Lidzbark Wrm.]
 05:33, 09:58*, 14:35, 21:50     LIDZBARK WARMIŃSKI     07:34, 13:12, 18:48, 22:45*
[przez Bisztynek]
 05:33, 09:58*, 14:35, 15:39, 21:50     BISZTYNEK     07:34, 13:12, 16:26, 18:48, 22:45*
.
 06:20, 07:36, 10:00, 14:45, 16:28, 18:50, 22:50*  RESZEL  05:23, 08:16, 09:50*,15:35, 14:20, 17:25, 21:33
.
 06:20, 10:00, 18:50, 22:50*    KĘTRZYN     05:23, 09:50*, 14:20, 21:33
[przez Reszel, Nowy Młyn]

(pociągi kursujące okresowo lub tylko w określonych dniach tygodnia oznaczono gwiazdkami)

    Właśnie dla obsługi tego zwiększonego ruchu rozbudowano tu odpowiednie zaplecze techniczne, w tym wieżę wodną ze stacją pomp. Po żurawiu (żurawiach ?) pozostała tylko studzienka z oryginalną "toruńską" pokrywą, odnaleziona przez Piotra Janika. Mimo iż stacja była czterokierunkowym węzłem, to w latach 30/40 nie zatrzymywały się już na niej ekspresy do Berlina, Poznania, Kłajpedy, Królewca... (tę "śmietankę" zgraniały niestety pobliskie Korsze).
    Po powojennej odbudowie jednotorowych linii do Korsz, Olsztyna i Reszla, Sątopy powróciły do roli lokalnego węzła. Pod koniec lat 50 stacja została znacznie rozbudowana w związku z rozbudową kompleksu rolnego PGR, a także zapewne z powstaniem WRP Skandawa i militarno-gospodarczymi potrzebami ZSRR (w 1968 r. przeciągały tędy eszelony z czołgami "na pomoc" Czechosłowacji). Stary układ stacyjny uległ zatarciu również w wyniku odbudowy drugiego toru i elektryfikacji linii Olsztyn - Korsze (18 XII 1990r.). Całkowicie zniszczono resztki wiaduktu kolejowego na północ od stacji, a po linii orneckiej pozostał tylko fragment podnoszącego się nasypu. Niszczenie kolejowych zabytków niestety trwa, np. informacje o stacji w Bisztynku.
    W Sątopach rozebrano tor i zasypano dawny peron bisztynecko-reszelski, robiąc z niego deptak. Piękny dworzec-pałacyk (typowy dla Ostbahn-Lehndorff'ów :) i budynki pomocnicze zachowały się w dobrym stanie. Jeszcze w latach 80 funkcjował tu bar dworcowy, zapewne w typowych klimacie późego PRL-u. Mimo elektryfikacji zachowano oryginalną sygnalizację kształtową, sterowaną z wolnostojących nastawni. Niszczeją natomiast budynki zaplecza technicznego, magazyny, wieża wodna z dobudowaną stacją pomp. Minimalny ruch towarowy do Rosji, upadek okolicznych PGR-ów i zawieszenie ruchu do Reszla spowodowały, że na tej dużej stacji gości często pustka. Dziś robi smutne wrażenie - zdjęto już nawet część drutów, nie ma żadnych wagonów do odstawienia, nawet zardzewiałej drezyny nie uświadczysz. Pośpieszne już się tu nie zatrzymują... pozostał ruch lokalny na odcinku Olsztyn-Korsze oraz kilka kursów do Ełku i dalekobieżne do Wrocławia i Białegostoku. Towarowe trazyty z Korsz "przelatują" niczym pośpieszne, a w RJ figuruje wciąż "hipotetyczno-awaryjna" zdawka Korsze-Sątopy Samulewo-Korsze.
    Łazikuję sobie po tej żelaznej pustyni, czekając na przelot następnego pośpiecha z Olsztyna. Wreszcie parę minut przed szóstą łapię przelatującą Pszczółkę EU07-343 pod semaforem i nastawnią. Czas ruszać do Reszla - trzecim torem bez drutu lub na zwrotnicy w lewo :) Tor łukiem odchodzi na wschód, coraz bardziej zarośnięty krzakami (mokrymi -brr!). Wypatruję śladów po majowym wypadzie - a jakże - na główkach szyn widać "przeciery" i pozgniatane krzewy. Kończą się drewniane podkłady i zaczyna betonik, szyny z lat 50. Dochodzę do pierwszego łukowego wiaduktu pod drogą na Sątopy. Kawałek dalej "połamany semafor" wjazdowy stacji Sątopy, no - może nie połamany - tylko z pozrywanymi pędniami, ocalała też jego tarcza ostrzegawcza. Pierwszy kilometr - pierwsze zauważone słupki hektometrowe. Celowo (?) zwalone drzewo na tor - czyżby Jasiu zabezpieczył się przed wjazdem kolej-nych MK, a może i wnyki pozakładał? Wychodzę na niebezpieczny teren - nasyp przebiega tuż obok jego gospodarstwa - tzn. "dziupli" z częściami na zbycie. Za zasypanym przejazdem drogowym nasyp jest znów coraz wyższy. Faktycznie, co krok to braki w torach... najwyżej drezynka "moja-twoja" mogłaby to bezpiecznie przejechać. To tu właśnie utknął w maju Ganz z załogą. Słychać już szum rzeki Ryn, tor przekracza go po krótkim, ale wysokim moście. Beton na przyczółkach i nowe przęsło świadczą o powojennej odbudowie. Obecnie most jest mocno pordzewiały - lekka ruinka - na podkładach nie ma już płyt, barierki się chwieją. Bezpieczniej byłoby go przejechać szynobusem niż przechodzić z buta :) Za mostem zniszczenia wśród mocowań szyn jakby mniejsze. Idąc dalej przecinam polną drogę i szosę na Reszel. Na przejeździe-esicy samochody nie zwalniają, choć znaki pozostały. Widocznie kierowcy dobrze wiedzą, w jakim stanie jest tor (przyłożyli do tego łapki?). Wysoki nasyp torowiska wykręca lekkim łukiem i znowu tragedia :( Prawa szyna zapadnięta na 20-30cm razem z podkładami - podmyło podsypkę na odcinku kilkudzięsieciu metrów. Tędy już nic ciężkiego nie przejedzie. Kawałek dalej kolejny most - tym razem "oryginalny" - łukowy z kamienną licówką (już ktoś "zaradny" się do niej dobiera).
    Wysychająca rzeka Sajna - podobnie jak Ryn - zasila w wodę ogromne poldery Sątopy Samulewo. Ponad 500ha łąk, powstałych z osuszonych jezior i bagien, to było jedno z największych "holenderskich" pól w Polsce! Dziś to już oczywiście nikomu niepotrzebne bagnisko, zamieniające się wiosną w ogromny zalew. Właśnie dochodzę do byłego PGR-Troksy - jednego z "obsługujących" niegdyś produkcję polderu. Nazwa nawiązuje chyba do "Troksycznych" nawozów i DDT :) Dziwne, że nie zrobiono tu jakiejś rampy towarowej dla PGR. Czas wrzucić do kotła puchatkowe "conieco", wysuszyć się i zamienić mokre buty na... trampki - nie mam wyboru :(
    Za Troksami tor zagłębia się w wysokim wzniesieniu. W głębokim wykopie robiłoby się kapitalne kolejowe fotki, zwłaszcza z rozpiętego nad nim betonowego wiaduktu. Z góry świetny widoczek, także na północ, skąd widać rozległy polder i tereny aż po Korsze. Niestety zaczynają się znów duże zniszczenia, obcięto bariery po zachodniej stronie wiaduktu, brakuje części na torach. Między 5 a 7 km praktycznie wykręcono już 3/4 elementów mocujących - szyny stoją sobie nieraz same. Co ciekawe, kompletami pojawiają się oryginalne Krupp'y z 1940 roku. Możliwe, że przywieziono je z jakiejś innej trasy (obwodnica Bartoszyc?) - stoją wszak na betoniakach. Między dwoma łukami spustoszenie szlaku sięga zenitu. Szyny leżą porozrzucane, powyciągano spod nich stopki. W kilku miejscach brak już pojedynczych szyn, jedną złośliwie zrzucono w krzaki. Miotając najgorsze przekleństwa pomocnika maszynisty, brnę niepyszny przez ten obraz kolejowej apokalipsy. Za przejazdem kilka kolonii. W tym miejscu muszę przerosić i uwierzyć na słowo Pani Jagnie, że policja nie znalazłaby tam "kolejowego złomu niskiej wartości", a kradzieży dokonuje jakaś przyjezdna "ekipa" (wszak to już się zdarzało). Jedynie w miejscu zakrzaczonego wykopu tory są kompletne - widać złodzieje są wybredni i mają wrażliwe paluszki na pokrzywy i osty.

Reszel
Tuż przed wiaduktem drogowym na torach widać ślady rozsypanego żużlu, zapewne miejsce "zrzutek" parowozów wobec braku kanału oczystkowego na stacji. Zdziwione (jak zwykle) dzieciaki przyglądają się z góry niecodziennemu MK-turyście - pewnie myślą, że liczę na pociąg :) Niestety reszlanie - nic z tego! Dzięki pazerności paru buraków nawet szynobusy już wam nie pomogą, a traska ta byłaby idealna do wahadła Reszel-Korsze-Bartoszyce, skomunikowanego z pociągami dalekobieżnymi. Mijam pierwsze zwrotnice stacyjne... a raczej złom luzem na drewnie. Mocniejsze kopnięcie przewróci szyny na bok. Pozostały dwa główne tory przejazdowe i bocznica na plac-ładownię.
    Tor po północnej stronie rozebrany, za zwrotnicą brak nawet kozła oporowego. Niektóre szyny stacyjne są jeszcze z początku XX wieku. Kolejowa pustynia, nie ma żadnych - choćby zardzewiałych - wagonów, brak znaków - nawet Wz-ty pokradli. Przy dworcu stumetrowa rampa, duży plac przeładunkowy, zasiek węglowy i dwa peroniki dla pasażerów. Na dworcowym magazynie wita wielki napis RESZEL - tylko nie wiadomo kogo - może mnie? Budynki dworcowe zachowane w niezłym stanie, czynna jest nawet poczekalnia (kasa zamknięta - pukałem :) PRL-owski bar dworcowy również nie sprostał wymogom "nowej ekonomii". "Wyjście do miasta" z peronu zabite dechami. Główną tablicę "RESZEL" ktoś już zabrał sobie na pamiątkę, widać tylko resztki starego napisu, a na budynku mieszkalnym nawet w wersji niemieckiej! Przystanek PKS DK i ul. Kolejowa - tyle pozostało. Wielki żółty rozkład jazdy, eeech... wygląda niemal jak PKP-owski...
    Reszel - miasteczko tuż przy granicy Warmii i Mazur. Nieszczęśliwie położone, z dala od głównych tras komunikacyjnych, na niemal "pustynnym" terenie bez jezior i lasów. Do tego turystów skutecznie zasysają największe atrakcje pobliskiego Kętrzyna-Gierłoży, Świętej Lipki, Mrągowa. Jeśli jednak ktoś tu zabłądzi - na pewno nie pożałuje! Miasto ma znakomicie zachowany średniowieczny układ wraz zabytkowymi budowlami - w tym wspaniałym zamkiem biskupim, gotyckimi mostami (najstarsze w Polsce!) i murami miejskimi. To pamiątki po czasach przyłączonego do Rzeczpospolitej państwa biskupiego - tzw. "warmińskiej siekierki" wbitej w Prusy. Reszel był wówczas trzecim co do wielkości miastem Warmii - silnego ośrodka katolickiego w morzu protestanckich Prus. To właśnie tu w 1811 roku spalono na stosie czarownicę - po raz ostatni w Europie! Przeczuwano chyba katastrofę 1945 roku, bowiem w powiecie reszelskim notowano najniższy odsetek członków NSDAP (ok. 30%) - podobnie jak cała Warmia na tle III Rzeszy.
    Niestety, baza turystyczna jest tu uboga i przez to króluje drożyzna. Miejscowi wolą omijać fiskusa, ale przez to nikt nie wie, gdzie są "frajcimery". Nie ma się co dziwić, skoro mieszkańcy i autorzy przewodników nie wiedzą nawet, jak nazywa się rzeka przepływająca przez Reszel: Cyna, Sajna czy może Izera (stara nazwa Sajny!)??? Wiele ciekawostek i zdjęć zabytków i okolic miasta znajdziecie na stronie http://reszel.prv.pl/
    Wychodzę ze stacji na wschód. Zwrotnice łączyły trzy tory - tu wykonywano zapewne manewr "obiegania" składu lokomotywą na powrót do Sątop. Po południowej stronie duży magazyn z rampami, do których dochodziła zapewne bocznica. Główny tor kończy się kozłem oporowym jeszcze przed szosą na Korsze (wreszcie jakiś znak!). Tor bocznicy towarowej przecina szosę i kończy się przy rampie magazynowej za bramą zakładów REMA, na wprost są już nowe budynki. Niestety, budując nowe ogrodzenie, zabetonowano już szyny bocznicy. Obchodzę dookoła zakłady, po drodze wpadam na szatański pomysł - zamówić w REM-ie jakieś maszyny i postawić warunek, że muszą być przywiezione koleją ROFL!!! Między murem a strumykiem Cyna nasyp został całkowicie zniszczony. Mały przepust - ciekawe, że nieco dalej potrzeba już ogromnego Mostu Rybackiego aby pokonać Cynę! Stąd, aż do Pieckowa, prowadzi po dawnym nasypie kolejowym szeroka, żwirowa droga. Najlepszy dowód na potrzebę istnienia takiej trasy komunikacyjnej!

Rheindorfshof ?
Piękne widoczki na północ od dawnego toru, po drugiej stronie mała osada włączona do Reszla. Piękna, nikomu niepotrzebna, szeroka asfaltowa esica przy dawnym przejeździe... Przy koloniach miał znajdować się ponoć przystanek kolejowy Rheindorfshof, żadnych śladów nie udało mi się jednak odnaleźć - być może zniszczono je przy budowie nowych domów. To miejsce jest bardziej odpowiednie na posterunek osłonowy dla przejazdu - może ktoś na wspomnianej mapie pomylił znaczki? Kawałek dalej mam wrażenie, że szlak zamienił się w kajakowy :) Po obu stronach wysokie trzcinowiska, jest nawet woda w dużych kałużach... kurczaki - a co ja, Wańkowicz na tropach Smętka?

Klewno
Kolej'na stacyjka na 13.5 km trasy. Dość szeroka równia potorowa (na dwa-trzy tory), mała rampa boczna, brukowana droga - dojazd do stacji. Jeden z budynków przebudowany prawdopodobnie z kolejowego. Na przejeździe na dawnej polnej drodze pozostały nawet zachowane stare podkłady ze śrubami! Nieco dalej przecinam dolinkę strumienia, który płynie do przereklamowanej Świetnej Lipki (a do Stoczka to nikt nie pojedzie?). Wrzucam pod przepust list butelkowy z intencją :) Wchodzę wreszcie do chłodnego, sosnowego lasu - nic dziwnego - jestem już na dawnej granicy Warmii i pruskich Mazur! Na przecięciu z leśną drogą odnajduję kolej-ne podkłady i mocowania szyn.

Pieckowo
Kilometr przed kolejną stacją szeroka droga odbija w bok do szosy. Dochodzę do stacji Pieckowo polnym dojazdem w głębokim kolejowym wykopie. Piękny klimat :) Zachowały się nieźle typowe pruskie, ceglane budynki kolejowe o czterospadowych dachach, równia stacyjna dla dwóch-trzech torów z rowkami odwadniającymi, placyk z bahn-pompą ;) i brukowana droga dojazdowa do stacji. Na magazynie spedycji resztki oryginalnego napisu. Przy szerokiej równi rampa towarowa, wyłożony płytami plac ładunkowy z podejrzanym zbiornikiem. Nieco dalej duży budynek mieszkalny dla pracowników kolei. Mało kto wie, że w Pieckowie był już od 1956 roku pierwszy warmińsko-mazurski Powszechny Uniwersytet Ludowy - ROFL! Parę kilometrów na płd. zabytkowy unikat w Bezławkach - krzyżacki zameczek przebudowany na kościół (praktyczny wynalazek !). Za Pieckowem tor przecinał szosę kętrzyńską i oddalał się od niej, omijając wzgórza. Jak poinformował mnie Piotr Gawrysiak, 7-8 lat temu w miejscu dawnego przejazdu w Pieckowie była wystająca z pod asfaltu szyna! Za przejazdem lekko zarośnięty wykop, z góry rozległe widoczki na dolinę rzeki Dajna. Po starotorzu prowadzi stara i rzadko używana polna droga. Nieco dalej dwa kamienno-ceglane przepusty pod nasypem i na koniec głęboki, zarośnięty wykop. Od strony północnej zbliża się już kolej Korsze - Ełk. Obie linie pokonywały płynącą tu leniwie rzekę Dajnę. Mosty były oddalone o kilkadziesiąt metrów. Oba zostały zniszczone w styczniu 1945 roku. Po moście linii reszelskiej pozostały tylko wysokie przyczółki z kamienną licówką, podpierające dawniej pojedyncze stalowe przęsło. Doskonale zachował się przyczółek wschodni mostu, a oglądany od strony zachodniej robi wciąż imponujące wrażenie. Najlepiej przejść na drugi brzeg przez współczesny most kolejowy. Prowizoryczny most na linii ełckiej, jaki musiał być tu na linii szerokotorowej przebudowanej przez wojska radzieckie, został zastąpiony stałym 24 VIII 1951 roku (wyryta data). Obecnie jest on jednak tylko jednotorowy - po drugim pozostały tylko resztki przyczółków.

Nowy Młyn
Za rzeką trzy tory biegły już obok siebie aż po stację Nowy Młyn. Po lewej pozostały stare magazyny i elewator z rampą kolejową. Dalej jest już budynek stacyjny z przybudówkami, otynkowany :( na zielono z ozdobnymi drewnianymi szczytami, tuż obok mała rampa towarowa. Przy niej kiedyś znajdował się zapewne szachulcowy magazyn spedycyjny. Stacja Nowy Młyn była trzykierunkowym splotem - w kierunku Kętrzyna wychodziły już tylko dwa tory linii królewieckiej. Wnioskując z szerokości równi i obu ramp, mogło tu być 4-5 torów. Obecnie jest to tylko jednotorowy "polny" przystanek, właściwie Kętrzyn-Zachód ;) Prawie żadnego ruchu, gdy dojechałem z Kętrzyna - wysiadłem oczywiście sam. Mimo tak krótkiej traski, kondziorek zdążył mi sprawdzić bilet! Chyba pracuje w systemie akordowym :) Warto też przejść odcinek Kętrzyn-Nowy Młyn na piechotę. Idziemy ścieżką prowadzącą śladem drugiego toru dawnej magistrali. Początkowo po południowej stronie, potem za łukiem po północnej obecnej linii. Na tym krótkim odcinku aż trzykrotnie przekroczymy rzekę Guber meandrującą w głębokim jarze pomiędzy wysokimi łukowymi mostami, zobaczymy także piękny kolejowy plener z obronnym kościołem św. Jerzego w tle.

Kętrzyn
    Stacja kętrzyńska była jednym z największych węzłów kolejowych na Mazurach. Już 1 XI 1867 roku miasto otrzymało połączenie z Królewcem, przedłużone w rok później do Ełku. Była to tzw. "Wschodniopruska Kolej Południowa" (Ostpreußische Südbahn) łącząca Prusy i Rosję. Co ciekawe, było to przedsięwzięcie prywatnej spółki, dopiero w 1903 roku całkowicie przejętej przez Pruskie Koleje Państwowe. Od listopada 1894 roku odcinek Korsze-Prostki funkcjonował jako dwutorowa magistrala. Więcej o historii Ostpreußische Südbahn na stronie o linii Giżycko-Kruklanki.
    Pod koniec XIX wieku rozbudowano wokół Kętrzyna koleje wąskotorowe o rozstawie 750mm (Rastenburger Kleinbahnen).
Kętrzyn-Winda-Barciany                01.05.1898
Kętrzyn-Sławkowo-Mrągowo Park (Wsk.)  01.05.1898
Sławkowo-Salpik                       01.05.1898
Winda-Srokowo                         28.05.1898
Barciany-Skandławki                   01.06.1898
Salpik-Ryn                            08.11.1903
Mrągowo Park-Mrągowo Stacja/ruch tow. 18.12.1904
Mrągowo Park-Mrągowo Stacja/ruch osob 07.07.1905
Skandławki-Nordenbork (Kryłowo)       25.07.1916
Barciany-Gierdawy (Żeleznodarożnyj)   15.06.1917

Kanalbahn (linia towarowa Kanału Mazurskiego)
Pröck-Bajory (+ boczn. Kałki,Brzeźnica) ok. 1911
Była to największa sieć kolei dojazdowych na Mazurach, zarządzana przez Ostpreußische Südbahn (do 1903 r.) a potem przez spółkę miejską. Daty uruchomienia poszczególnych odcinków zawiera tabelka. Oprócz lokalnego ruchu osobowego, kolej dojazdowa służyła głównie celom gospodarczym - przewozom buraków do kętrzyńskiej cukrowni, zaopatrzeniu gazowni w Rynie oraz przewozom innych płodów rolnych. Ruch obsługiwało 10 lokomotyw (912-917 i 1316 - z układem osi 1'Cn2t ; 2116, 2117 i 3638 - z układem Cn2t). Dla potrzeb węzła wąskotorowego wybudowano w Kętrzynie dworzec, parowozownię, wagonownię, całe zaplecze techniczne i splot przeładunkowy z torem normalnym. Po 1924 roku kętrzyńska wąskotorówka została włączona do Ostdeutschen Kleinbahn AG Königsberg.
    Kętrzyn stał się "prawdziwym" węzłem kolejowym wraz z oddaniem do użytku 1 VII 1907 roku połączenia z Węgorzewem. Dokładnie rok później otwarto omówiony właśnie szlak reszelski, na który składy wyjeżdżały poprzez węzeł w Nowym Młynie. W tym czasie powstało tu zaplecze techniczne dla kolei normalnotorowej, w tym parowozownia pomocnicza z obrotnicą. Kętrzyn stał się głównym węzłem dla ruchu lokalnego w kierunku Węgorzewa i Słobit (p. Reszel, Lidzbark, Ornetę). Stacja umożliwiała skomunikowanie z pociągami osobowymi i kwalifikowanymi kursującymi po magistrali Królewiec-Korsze-Ełk-Prostki. Ale już np. jedynie "berliniak" zapewniał bezpośrednie połączenie z Olsztynem (w innych przypadkach konieczna była przesiadka w Korszach lub Sątopach).
    W czasie I i II wojny, w związku z potrzebami militarnymi, prowadzono prace nad położeniem drugiego toru na linii Kętrzyn-Węgorzewo. Prac tych jednak nigdy nie ukończono. Wobec rozlokowania wzdłuż tego szlaku kwater dowodzenia III Rzeszy (1941 rok: Gierłoż, Radzieje, Mamerki), ograniczono i wreszcie zawieszono w 1942 roku ruch osobowy do Węgorzewa. W 1944 roku rozkład jazdy kętrzyńskiej stacji wyglądał imponująco. Co dziwne - na stacji nie zatrzymywał się nocny ekspres Królewiec-Brześć Litewski. (ekspresy i pośpieszne oznaczono pogrubioną czcionką, pociągi kursujące okresowo lub tylko w określonych dniach tygodnia oznaczono gwiazdkami):

ODJAZDY                       STACJA KĘTRZYN                     PRZYJAZDY

 08:06    BERLIN    21:14 
[przez Korsze, Olsztyn, Toruń, Poznań]
 07:17, 08:06, 13:13, 17:26, 18:30    KRÓLEWIEC   10:37, 14:28, 18:47, 21:14, 22:40 
[przez Korsze, Bartoszyce]
 10:41, 14:32    WOŁKOWYSK (BIAŁYSTOK)   13:11, 18:26 
[przez Giżycko, Ełk, Prostki, Białystok]
 09:03*, 10:41, 14:32, 18:53, 21:18, 22:43  PROSTKI (EŁK)  07:13, 08:02, 13:11, 17:21, 18:26, 19:44*
[przez Giżycko, Ełk]
 07:36, 09:03*, 10:41, 14:32,      GIŻYCKO        07:13, 08:02, 09:57, 13:11, 
 18:53, 21:18, 22:43 
                                                      17:21, 18:26, 19:44*
.
 07:17, 08:06, 10:01, 13:13,       KORSZE     07:34, 08:58*, 10:37, 14:28, 
 17:26, 18:30, 19:48*
                                                  18:47, 21:14, 22:40 
.
 04:35, 09:05*, 13:32, 20:45    LIDZBARK WARMIŃSKI                         19:39, 23:38*
[przez Reszel, Sątopy Samulewo]
 04:35, 09:05*, 13:32, 20:45     SĄTOPY SAMULEWO     07:08, 10:49, 19:39, 23:38* 
[przez Reszel]
 04:35, 13:32       ORNETA     19:39, 23:38* 
[przez Reszel, Sątopy Samulewo, Lidzbark Wrm.]
 04:35          SŁOBITY          19:39 
[przez Reszel, Sątopy Samulewo, Lidzbark Wrm. Ornetę]
 04:35, 09:05*, 11:45*, 13:32, 20:45     RESZEL     07:08, 10:49, 13:02*, 19:39, 23:38* 
.
 06:35*, 15:40*, 21:10*    WĘGORZEWO     05:58*, 14:08*, 18:28* 
[Pociągi przez Gierłoż prawdopodobnie zawieszone, ruch prowadzony tylko za zgodą wojska]

    Po zniszczeniach wojennych Rosjanie odbudowali tylko linię królewiecką - przekutą na tor szeroki. Pozostałe tory i wyposażenie demontowano i wywożono stąd od marca do lipca 1945 roku. Od sierpnia resztki infrastruktury kolejowej przejęła polska administracja. W latach 50 odbudowano połączenia wąskotorowe z Mrągowem i Rynem oraz tor do Węgorzewa (jako bocznicę). Przekuto także na powrót na normalny rozstaw jednotorową linię Korsze-Ełk.
    Już 1 VII 1966 roku zlikwidowano połączenie KKD z Mrągowem, rozbierając tor na odcinku od Sławkowa. Kolej-na pod nóż poszła kolejka do Rynu, zamknięta 1 VI 1971 roku. Tym samym Kętrzyńskie Koleje Dojazdowe bezpowrotnie przeszły do historii... Na stacji normalnotorowej zlikwidowano dawny peron 1, zasypując i odcinając kozłami 2 tory. Mimo dobrego stanu torowiska 1 VI 1992 r. zawieszono przewozy pasażerskie do Węgorzewa. Ruch towarowy oficjalnie zlikwidowano dokładnie 9 lat później, choć nadal wykorzystywany jest odcinek do Karolewa (bocznice przemysłowe). Kuleje wciąż niestety projekt reaktywowania tej linii jako kolei samorządowej, tak ciekawej zarówno pod względem zabytków militarnych (kwatery Wolfschanze, Wendula i Anna) jak i innych (Sztynort, Kanał Mazurski, porty żeglarskie w Przystani i Węgorzewie).
    W sezonie przez Kętrzyn przejeżdża (jeden zaczyna bieg) 9 par pociągów pospiesznych i osobowych, co jak na mazurskie warunki jest sytuacją komfortową (połączenie ze Szczecinem, Gdynią, Poznaniem, Wrocławiem, Warszawą, Białystokiem, Bielskiem Białą). Zmniejsza się natomiast znacznie ruch lokalny do Olsztyna i Ełku, z typową dla PKP polityką "martwych kursów" (np. przyjazd do Olsztyna o godz. 8.16 !!!). Ruch towarowy w sezonie letnim również znacznie osłabł... przez kilka dni nie zauważyłem żadnych manewrów, czy formowania zdawek, choć jeszcze w maju trafiały się 40-sto wagonowe z Korsz. Wieczorno-nocne zdawki i tranzyty obsługują Stonki i "nowy" korszański Rumun 292.
    W Rastenborku jest również sporo "niekolejowych" zabytków. Ciekawostką jest potężny, obronny Kościół św. Jerzego z XIV w., ładniejszy nawet od przebudowanego zamku :) Na jego tle można zrobić piękny plener, focąc pociągi ze wzgórza koło mostu kolejowego na rz. Guber. W Kętrzynie ukryli się też winni niszczenia kolei, gradobicia i kokluszu - Loża Masońska! Kętrzyński browar słynął za komuny z najpodlejszego piwa w Polsce - utracił jednak palmę pierwszeństwa, którą obecnie dumnie dzierży plastikowe Jabłonowo :) Zabytki, historię i okolice miasta możecie zobaczyć na stronie www.ketrzyn.com.pl
 (:


Dawna KKD - stacja Ryn Wąskotorowy - minigaleria


All Rights Reserved ® czyli Wsie Prawa Zaszcziszczieny © IX 2003-2004.
Cezary Markiel (dreptanko, snimki, literki) Michał Kawecki (informacje źródłowe, relacje i nieoceniona pomoc + Kursbuch 1944)
Z zimną krwią wykorzystałem: artykuły Adama Dąbrowskiego "Mazury 2003 czyli eleGANZ-ka podróż" ze Świata Kolei 7-8/2003; plan stacji wąskotorowej w Kętrzynie wg Bogdana Pokropińskiego z książki "Koleje wąskotorowe Polski północnej"; niedoścignionego guru Mieczysława Orłowicza "Ilustrowany przewodnik po Mazurach Pruskich i Warmii"; materiały, uwagi i odkrycia Piotra Gawrysiaka (mapa Reichsbahndirektionbezirk Königsberg) oraz Piotra Janika (+zdjęcie), SRJP ze zbiorów Eugeniusza Lisiaka - Dziękuję!!!; materiały grupy dyskusyjnej pl.misc.kolej; dane o Kętrzyńskich Kolejach Dojazdowych ze zliwidowanej już strony http://mitglied.lycos.de/walluhn/ost/ost7.htm, wymienione strony WWW oraz własną, sklerotyczną pamięć i przetrzebione materiały :)
[ powrót do strony głównej Kolej na Mazurach ]

fortyfikacje fortyfikacjefortyfikacje bunkry fortifications bunkerskolej mazury warmiaiskierki bydgoszcz wspólnota duchowa stowarzyszenie